STARA MATURA

atrax

ja z chemii mam jeszcze conajmniej 2 błedy, jeden we wzorze triglicerydu, a drugi wydawałoby się w najłatwiejszej elektrolizie H2SO4, ale to mogą mi uznać bo nie trzeba było pisac równania na katodzie tylko na anodzie. ale w zadaniu napisałem niepotrzebnie błedny rozkład wody na katodzie-choć było to niepotrzebne i jeśli to zobaczą mimo tego że zadanie policzone dobrze to mogą pnkt żadnych nie przyznć Sad

marcinnek

Ech, dajmy już lepiej spokój, bo tylko się niepotrzebnie stresujemy... Nic już nie zmienimy, a rozgadywać się na temat zadań bez ich treści przed oczami nie ma sensu.

Co do Warszawy, to kilka razy już pisałem na ten temat. Nie piszcie tam egzaminu! Mieliśmy ja i, m. in., darek już kilka przejść z rekrutacją tam i mam porównanie, jak egzaminy są sprawdzane tam i np. w Białymstoku i w innej uczelni, niemedycznej. W Warszawie odejmują punkty jak leci. Jak nie napiszesz tego, co piszą w kluczu, to masz zero. Nikt się nie wczytuje i nie analizuje. Zresztą potwierdziła mi to pewna osoba, która była kiedyś związana z WUMem - zerkają na zadanie i albo napisał to, co w kluczu albo zero punktów. O ogólnej atmosferze tam panującej i podejściu do kandydata nawet nie będę wspominał. W zeszłym roku zdawałem w Białym i byłem bardzo mile zaskoczony. Fajna atmosfera, miłe kobiety w biurze rekrutacji (pozdrowienia dla p. Ewy!) i, co najważniejsze, sprawdzanie egzaminu. Wiedziałem, że chemię totalnie zawaliłem, ale byłem zaskoczony co do biologii, bo liczyłem na co najmniej kilka punktów mniej, zwłaszcza że zeszłoroczny arkusz nie należał do najbanalniejszych. Specjalnie pojechałem, żeby przejrzeć arkusze i naprawdę się opłacało. Przeglądałem arkusz również w miłej atmosferze - sympatyczny przewodniczący komisji nie patrzył mi na ręce siedząc przy mnie ramię w ramię (jak na WUM), tylko siedział sobie dalej przy biurku i tylko co jakiś czas zerkał. Co do samego sprawdzania, to również byłem bardzo zaskoczony, bo miałem wrażenie, że niektóre punkty, zwłaszcza z biologii, były wręcz mi "naciągane", tak jak w przypadku prawdziwej nowej matury. Po obejrzeniu arkuszy przewodniczący sam zaproponował, żebym napisał swoje ewentualne uwagi i na pewno zostaną one przeanalizowane. Na WUMie, po obejrzeniu arkuszy, jak powiedziałem, że mam uwagi i chciałem prosić o ponowne sprawdzenie, to facet powiedział, że to i tak nie ma sensu, bo już wiele osób próbowało Surprised

Ostatecznie kazał mi napisać podanie, ale już bez patrzenia na arkusz Confused

W dodatku jakieś jedno słówko mu się nie spodobało na moim odwołaniu i mi kazał je przepisywać Confused

Miałem dostać odpowiedź pisemną i czekam na nią już dobrych parę lat Very Happy

Naprawdę strzeżcie się WUMu i zdawajcie w Białymstoku, jeśli się (odpukać) nie dostaniecie teraz. W dodatku kilka osób mi mówiło, że właśnie dowodem na to, że w Białym przyjaźnie podchodzą do osób zdających egzaminy, jest to że podobno dostaje się tam najwięcej starych maturzystów.

A co do sprawdzania, to sprawdzają podobno przeszkoleni pracownicy Uniwersytetu z osobami z OKE.

Gosiak

szkoda że wcześniej się nie dowiedziałam o Białymstoku, skoro tak jest.Mam nadzieje że będzie dobrze, bo arkusze nie były takie złe. Na pewno lepsze niż w zeszłym roku, bo po zeszłorocznej chemii nastrój miałam totalnie zrąbany. Co do walki o punkty to różnie z tym jest. Czasami jak wykłóci się o jakiś punkt, to na siłę znajdą gdzie indziej błąd. Tego się boję. Swoją drogą jak można sprawdzic pracę, chodzi o wgląd do niej. Czy trzeba napisac jakieś podanie?? Wink

atrax

to ja bardzo się cieszę Marcinek że jesteś takiego samego zdania jak ja. Warszawa jest totalna klapą jesli chodzi o pisanie i sprawdzanie egzaminu!!! To jest prawda, sam sie o tym przekonałem. A na pismo po odwołaniu mogłbys czekac latami, ja się w końcu zdenerwowałem i zadzwoniłem do nich i byli mocno zdziwieni czego ja od nich chce, wstępnie powiedziano mi że nic mi nie poprawiono, a jak nalegałem na to by jednak otworzyli arkusz i sprawdzili to się okazało że z biologii miałem 3 pnkt więcej a z chemii 2 pnkt więcej- ale nie umieli mi tego telefonicznie przeliczyć na % i do tego nie mieli zamiaru wystawiać żadnego zaświadczenia a jak go zażądałem to kazano mi pisać ponowne podanie, więc byłem już tak zdenerwowany że olałem ich i ich infantylne podejście do staromaturzystów.
A co do Białego to byłem 1 raz i do tego bardzo mile zaskoczony, daja przynajmniej kartki do rozwiązywania o których w Warszawie można pomarzyć, no i ludzie 100 razy milsi

Alexis

Ja z kolei w tym roku chemię zawaliłam i to totalnie więc w sumie nawet nie muszę czekać na wyniki, ale jechałam zobaczyć jak jest, mimo wszystko jednak nie spodziewałam się że aż tak źle napiszę chemię, no cóż wiem, że nie mam daru do przedmiotów ścisłych... czeka mnie poprawka za rok, mam nadzieję, że będzie lepiej, bo jak nie pójdzie lepiej to chyba nie będę zdawała już trzeci raz, powiedzmy sobie szczerze są osoby, które się do tego nadają i takie, które chyba jednak muszą pogodzić się z tym jacy są. Powalczę jeszcze jeden rok a jak się nie uda w przyszłym roku to pójdę na pielęgniarstwo a potem zobaczymy a może do trzech razy sztuka:) W sumie spotkałam na examie osoby starsze ode mnie... Wiedziałam, że będzie mi trudniej, myślałam jednak że lepiej napiszę, no cóż, to była chemia którą miałam przyjemność powitać po 6 latach:) Jak to nigdy nie wiadomo co nas w życiu spotka:) Życzę Wam żebyście się dostali wszyscy!!! Tak na marginiesie atmosfera w Poznaniu na egzaminie super aż się zdziwiłam...

marcinnek

Alexis, nie wolno się poddawać! W Białymstoku też było dużo osób w okolicach 30-tki i starszych.

Co do chemii, to dla wytrenowania się polecam zbiory Witowskiego. Ja hardkorowo przerobiłem te 2,5 tys. zadań w 2 tygodnie, ale pod koniec tego maratonu to już nie wiedziałem, jak się nazywam. Ale szczerze przyznam, że niektóre zadania opuszczałem lub przerabiałem po łebkach, bo były ewidentnie "niematuralne" i niektóre zdecydowanie wykraczały poza program (i nie wszystkie posiadały gwiazdkę). Poza tym, np. przy setnym zadaniu typu "Ile w 50 g CaO jest atomów wapnia?" można naprawdę sfiksować. Dlatego też polecam skakać po działach, a nie robić ciurkiem zadania z jednego działu. Moim błędem było to, że tak nie robiłem. I w efekcie nie dość, że rozwiązywanie było dla mnie bardzo nużące, to w dodatku łapałem się na tym, że już nie pamiętam, jak się robi zadania z działu, który robiłem parę dni wcześniej. Zaś przy skakaniu po działach ma się cały czas urozmaicenie, a poza tym cały czas utrwala się wiadomości i umiejętności rozwiązywania zadań z różnych działów. Ja, robiąc zadania ciurkiem, niestety czasem miałem głupie wrażenie, że w danej chwili umiem rozwiązać tylko zadania z działu, na którym teraz jestem i żeby zabrać się za coś innego, muszę odpocząć i się odpowiednio przestawić. Zbiory w księgarniach podobno niełatwo dostać. Można zamówić na Allegro lub na stronie wydawnictwa: [link widoczny dla zalogowanych] . Minusem zbiorów jest to, że jest tam trochę błędów, których nie obejmuje errata, a poza tym, niestety, nie ma tam przedstawionych rozwiązań, a jedynie same odpowiedzi.

Poza tym, przede wszystkim, przerabiajcie sobie wszystkie możliwe arkusze! Tu chyba jest ich najwięcej: [link widoczny dla zalogowanych] . Nie ma tam chyba kilku naszych egzaminów, choć niektóre z nich stanowiły maturę próbną na jesieni w roku, w którym je pisaliśmy. Ale wszystkie nasze arkusze są tak czy inaczej tutaj: [link widoczny dla zalogowanych] .

Mogę śmiało powiedzieć, że robienie zadań daje nieporównywalnie więcej korzyści niż głupie klepanie teorii, definicji i formułek. Oczywiście trzeba mieć pewną bazę wiedzy, żeby brać się za zadania, ale nie ma co tego odkładać, "bo jeszcze mało umiem teorii". W zadaniach wszystko wyjdzie i teoria się utrwali i uzupełni.

Alexis

Marcinnek w sumie to co mówisz to jest racja. Wiem, że nie od razu jak to się mówi Rzym zbudowano Very Happy

i w tym roku po prostu opanowałam materiał a teraz będę to poszerzać i ćwiczyć zwłaszcza chemię. Wyobraź sobie, że jak się w ogóle zabierałam za naukę po swoich humanistycznych studiach musiałam się uczyć od zera kompletnie od zera, wstyd się przyznać, ale nie wiedziałam nic, począwszy od budowy atomu no i z bioli było to samo nie wiedziałam nic. Jednak rok to okazało się za mało czasu jak dla mnie, bo żeby w ogóle szlifować arkusze to już wiedzę trzeba mieć, a ja nie miałam żadnej a strasznie ciężko mi było po tylu latach wrócić do tego. Za rok na pewno próbuję, a czy za dwa nie wiem. Teraz w grudniu skończę 25 lat:) Etap strasznego zamartwiania się wiekiem dzięki wspaniałym ludziom i tu na forum i poznanym na egzaminie w Poznaniu mam już chyba za sobą. Dziękuję Wam za słowa wsparcia, Tobie Marcinnek w szczególności:)) Bez Was byłoby trudniej się zmobilizować... Pewnie i są osoby, którym rok czasu by wystarczył by od zera nauczyć się na te 90% ale każdy jest inny, ja muszę jeszcze pracować, zresztą w szkole z przedmiotów ścisłych też musiałam więcej pracować od innych, ciągle jednak chcę wierzyć, że można się tego nauczyć...

atrax

Ja również powtórzę że nie ma co się załamywać.... trening czyni mistrza. Smile

Co do nauki to tak jak Marcinek wspomniał, najlepszy jest Witowski, ja miałem jedne z pierwszych zbiorów jak tylko się ukazywały- i naprawdę są bardzo pomocne, w tej chwili mam już rozwiązane wszystkie.
Do tego warto ślęczeć nad maturami próbnymi i materiałami diagnostycznymi, mam tego ok 200 arkuszy z samej chemii i naprawdę uczą i pokazują nasze słabe punkty. Fajną sprawą jest też kontakt z korepetytorami chemii, ja byłem na paru spotkaniach u kobiety (poleconej) i w ten sposób uzyskałem sporo arkuszy nigdzie nie publikowanych i nauczycielskich. No i pozostaje jeszcze Pazdro, który zawsze był dobry, a powiem też że dobry nauczyciel chemii, taki co uczy w liceum wie np. które zadania ze zbioru wybrać ( a są to zadania w których uczniowie popełniaja najwięcej błędów).
Więc Alexis nie poddawaj się.
Można z czasem zoorganizować kiedyś jakieś spotkanie i wymienić się własnymi materiałami:) Smile

stokrotka222

hej!
Dzięki, że panuje tutaj taka fajna atmosfera, wzajemne wspieranie dużo daje. Ja trochę też jestem załamana nauką chemii, bo niestety nic prawie nie umiem i zaczynam od zera, a w rok muszę się nauczyć. Też nie sądziłam, że tak dużo osób zdaje jeszcze egzamin, ja jeśli nie zdam za rok to na pewno podejdę drugi raz, nie poddam się, za dużo wkładu dam, aby się wycofać. Mam nadzieję, że Wam się uda dostać. Za zorganizowanie spotkania jestem jak najbardziej! Postanowiłam też przerobić Witowskiego, mam nadzieję, że w księgarni będzie, bo podobno miał być już 10 ale jeszcze go nie ma, nie wiem o co chodzi. Jeśli komuś nie wyszedł egzamin to myślę, że nie ma co się od razu zrażać, pierwsze podejście jest zawsze trudne. Dzięki, że fajnych ludzi poznałam!

Anusia

Podpisuje się pod wszystkim co zostało napisane przez Marcinnka i atrax i jak najbardziej popieram pomysł spotkania , pogadania i wymianki materiałów tylko jak to zorganizować
Stokrotko zbiory Witowskiego są dostępne na podanej wcześniej stronce czyli [link widoczny dla zalogowanych] , już od 3 czerwca ( chyba) także jak nie dostaniesz ich w księgarni to śmiało zamawiaj .
To forum to prawdziwe ukojenie.... A słuchajcie co będziecie teraz porabiać ? Jakieś plany wakacyjne?

ksiezna

Cześć! Powiedzcie mi proszę kiedy będą wyniki i w jakiej formie, czy przyślą do domu czy jak?? I czy w razie czego jest możliwy wgląd do pracy??
Pozdrawiam

Gregorian84

Proponuje, aby wsyzscy z tego forum sprobowali sil w Bialymstoku w przyszlym roku:)
Mysle ze im wiecej nas bedzie tym wieksza motywacja Smile

Gosiak

dobry pomysł, ja chyba uderzę w Białystok jak nie wyjdzie w tym roku Exclamation

moniqq

w łodzi są już wyniki z bioli

Anusia

Właśnie miałam to napisać , w razie W , weźmy ten Białystok szturmem w przyszłym roku , ale się zdziwią jak się tam z cała watahą zjedziemy